Żyjemy w czasach, kiedy sen wydaje się być komfortem dostępnym głównie niemowlętom, bezrobotnym i emerytom. Pozostali, czyli znakomita większość współczesnego społeczeństwa mniej lub bardziej świadomie snu się pozbawia na rzecz pracy, nauki lub rozrywki. Sądzimy, że akurat ta czynność fizjologiczna ma niewielkie znaczenie dla naszego zdrowia, a więc ograniczenie snu nie pociąga żadnych negatywnych konsekwencji.
Ile powinno się spać?
O tym, jak bardzo się mylimy, od lat donoszą naukowcy z różnych ośrodków. Noworodki przesypiają niemal całą dobę, niemowlęta śpią po ok. 15 godzin, nawet starsze dzieci, w wieku 10 lat i więcej powinny spać po 10 godzin. Z wiekiem potrzeba snu maleje, ale nie znaczy to, że jako dorośli możemy go dowolnie racjonować w zależności od tego, ile czasu możemy nań przeznaczyć. Sen jest sprawą indywidualną; są ludzie, którym w zupełności wystarcza 5 godzin na dobę, inni czują się źle, gdy śpią mniej niż 9. Badacze twierdzą, że optymalna ilość snu dla dorosłego człowieka wynosi 8 godzin. Tyle potrzebuje nasz organizm, aby mózg mógł w pełni wykonać pracę, przewidzianą na czas nocnego odpoczynku. Bo też sen powinien być przypisany do nocy. Jednakże spanie nocą 8 godzin nie zawsze sprawia, że budzimy się wypoczęci.
Właściwa temperatura i wilgotność powietrza mają znaczenie
Jest wiele czynników, od których zależy dobry sen. Jednym z nich jest temperatura w miejscu, gdzie śpimy. Nie powinna być ona zbyt wysoka ani zbyt niska, gdyż obydwa rozwiązania są niekorzystne z punktu widzenia jakości snu. Generalnie niższe temperatury sprzyjają zasypianiu i regenerowaniu organizmu, jednak jeśli jest to poniżej 12 °C, a do tego nie dysponujemy ciepłą kołdrą ani piżamą, zapewne dyskomfort wynikający z uczucia zimna nie pozwoli nam szybko zasnąć. Gorzej, gdy w pomieszczeniu, gdzie śpimy, jest zbyt gorąco. Czy jest to upalne lato, czy zbyt mocno odkręcony kaloryfer, w temperaturze powyżej 25 °C nasz mózg zamiast zająć się samooczyszczaniem, będzie usilnie pracował nad obniżeniem temperatury ciała. Zbyt wysoka temperatura, zwłaszcza w sezonie grzewczym, wiąże się zwykle ze zbyt niską wilgotnością powietrza. Wtedy łatwo o wysuszone śluzówki nosa, oczu i gardła, co prowadzi do częstych infekcji górnych dróg oddechowych. Z kolei zbyt wilgotne powietrze sprzyja rozwojowi bakterii, grzybów i pleśni, prowadząc do ryzyka alergii. Uznaje się, że optymalne warunki do snu mamy, gdy w sypialni jest 17 – 18 °C oraz wilgotność w przedziale 40 – 60 %. A co z właściwą pozycją do spania?

Czy spanie na brzuchu jest zdrowe?
Naukowcy twierdzą, że każda pozycja do snu ma swoje plusy i minusy. Kwestią sporną pozostaje, które przeważają w danej pozycji. Spanie na brzuchu jest korzystne dla osób przeziębionych lub borykających się z zatkanym nosem, gdyż ułatwia oddychanie. Jest również dobrym rozwiązaniem w przypadku chrapania, ponieważ zmniejsza skutki źle pracujących mięśni gardła. Obydwa te przypadki dają się leczyć i dobrze, bo spanie na brzuchu przynosi więcej problemów niż korzyści. Przede wszystkim nie sprzyja kręgosłupowi, a zwłaszcza jego odcinkowi szyjnemu, z powodu odwrócenia głowy na jedną stronę. Może to prowadzić do bólów głowy, mięśni i oczywiście kręgosłupa.
Najlepsza pozycja do spania
Skoro spanie na brzuchu do najzdrowszych nie należy, to jaka jest lepsza alternatywa? Rozwiązań jest kilka, jednak specjaliści za najlepszą uznają pozycję na boku. Zwłaszcza spanie na lewym boku jest korzystne ze względu na rozmieszczenie organów wewnętrznych. Jest to idealna pozycja dla osób z refluksem przełykowo – żołądkowym i zgagą. Śpiąc na lewym boku unikamy zbędnego ucisku, a jeśli dodatkowo między lekko ugięte kolana włożymy poduszkę, możemy być spokojni także o kręgosłup i bóle kolan.